Morskie opowieści, czyli spotkanie z Radosławem Lewandowskim

14 lutego premierę miała najnowsza powieść Radosława Lewandowskiego, a już następnego dnia w Książnicy (oczywiście wciąż w formule online) odbyło się spotkanie autorskie z pisarzem. Jeśli ktoś sądził, że z racji walentynkowej daty premiery książka „Australijskie piekło” to płomienny romans, to jest w błędzie. Nie jest również nawiązaniem do niedawnych pożarów, które w tragiczny sposób dotknęły Australię. To opowieść, oparta na faktach, o siedemnastowiecznej morskiej podroży do Indii, która zakończyła się katastrofą u wybrzeży Australii właśnie. W klimat powieści wprowadził nas na początku spotkania trailer pełen mrocznych obrazów, przerażających dźwięków i niepokojącej muzyki.

Prowadzący spotkanie Andrzej Zarębski zapytał autora wprost o trzy powody, dla których warto przeczytać jego powieść. Pisarz wyjaśnił, że po pierwsze, książka opowiada kapitalną historię. Po drugie, historia ta zostanie niebawem przeniesiona na ekran (nie chodzi o ekranizację powieści, ale o film opowiadający o tych samych historycznych wydarzeniach). A po trzecie, zdaniem autora (ale i recenzentów) książka jest nieźle napisana i (dodatkowe po czwarte) wydana własnym sumptem przez autora. Self-publishing to zresztą dziedzina, w której Radosław Lewandowski wydaje się być już ekspertem, a jego rady dla autorów próbujących sił na rynku są niezwykle cenne.

Radosław Lewandowski, opisując w najnowszej powieści historyczną wyprawę, poszerzył dotychczasowy krąg podejmowanych tematów (pamiętamy jego poprzednie książki fantasy – cykl „Yggdrasil” oraz sagę poświęconą Wikingom) i zapewne czytelników. Podczas spotkania zdradził swoje literackie plany. Zasugerowano mu ostatnio napisanie trylogii o mazowieckich Piastach. Jeśli podejmie wyzwanie, dostaniemy zapewne pełną epickiego rozmachu historyczną opowieść o naszej małej ojczyźnie. Trzymamy więc kciuki i czekamy na pierwszy tom.

Joanna Kościelska-Krawczyk