O Tyrmandzie i nie tylko…

„Niezwykły był Poldek Tyrmand. Człowiek nie do podrobienia. Nie wiem, jak można o takim napisać książkę. Myśli pan, że się da?”

Dało się, nawet dwa razy. Ten cytat pochodzi z najnowszej książki Marcela Woźniaka „Tyrmand. Pisarz o białych oczach”, która ukaże się 14 października nakładem Wydawnictwa Marginesy. To już druga publikacja autora poświęcona twórcy „Złego” i „Dziennika 1954”. Kilka lat temu ukazała się biografia („Moja śmierć będzie taka, jak moje życie”), tym razem dostaniemy opowieść reporterską będącą zapisem podróży śladami Tyrmanda, spotkań z ludźmi, którzy go znali, poszukiwań w archiwach. Marcel Woźniak opowiadał o tym podczas spotkania w Mediatece. Udział wzięła zarówno publiczność „na żywo”, jak też on-line, w tym uczestnicy X Festiwalu Kultury i Sztuki (dla osób niewidomych) De Facto. W Roku Tyrmanda nie zabrakło anegdot, zdjęć, ale też opowieści o tym, co zmusiło pisarza do emigracji, o jego bezkompromisowej postawie, niezależności, okolicznościach powstania najsłynniejszej powieści i jej ponadczasowości.

Tyrmand to nie tylko kultowa powieść „Zły” i nie tylko kolorowe skarpetki. To tylko jeden z odcieni, które składały się na życiorys „barwnego oportunisty”, jak mówiono o pisarzu. Marcel Woźniak przyznał, że było „kilku Tyrmandów” a każdy z nich autentyczny. Nie zapominajmy o tym, że był mistrzem autokreacji. Czas pokazał, jakim był fenomenalnym, ponadczasowym, ale też surowym obserwatorem życia, relacji damsko-męskich, układów towarzyskich i podlizywania się władzy.

„Ciągle musiał wszystkim udowadniać coś, zmagać się, pokazać, że potrafi (…) Głód świata, który będzie chciał zaspokoić za wszelką cenę”.

Spotkanie z Marcelem Woźniakiem zostało zorganizowane w ramach projektu „Zatrzymaj się, zaczytaj się” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Renata Kraszewska