O testerze dań Stalina, który przygotował ucztę mającą wpływ na postanowienia konferencji jałtańskiej. O tym, jak zadaje się (lub nie) pytania o kanibalizm. O kucharkach z Czarnobyla, które miesiąc po katastrofie zdobyły nagrodę za najlepszą stołówkę. O szefie kremlowskiej kuchni, który gotował dla autora i oswajaniu rozmówców, którzy mają za sobą życie u boku dyktatorów. O satysfakcji z nielegalnie wydanych książek i momentów, gdy bohater reportażu zaprasza go do kuchni. To tylko niewielka część tego, o czym podczas spotkania w Książnicy Płockiej opowiadał Witold Szabłowski, nasz pierwszy tegoroczny gość.
Dużo i dobrze dzieje się ostatnio wokół jego książek. Ta najnowsza – „Rosja od kuchni. Jak zbudować imperium nożem, chochlą i widelcem” trzy miesiące od premiery doczekała się kolejnego dodruku. „Jak nakarmić dyktatora” dostała nagrodę dla najlepszej na świecie książki o tematyce kulinarnej, a prawa do niej zostały sprzedane do Hollywood, prace nad serialem na jej podstawie już trwają. Francuski „Le Monde” bardzo dobrze napisał o „Tańczących niedźwiedziach” i porównał Szabłowskiego do Swietłany Aleksijewicz, trwają też prace wokół animacji powstającej na podstawie książki. Autor przyznał, że rozpoczyna nowy etap w swojej karierze, którzy też bardzo mu się podoba, mianowicie coraz częściej pracuje jako scenarzysta filmowy, adaptując swoje reportaże na potrzeby filmów fabularnych i dokumentalnych.
Najważniejsze w pracy reportera jest zdobycie zaufania, nawiązanie więzi z rozmówcą, a to możliwe jest dzięki uważności, umiejętności słuchania, cierpliwości i temu, że autor ma czas, który może poświęcić na spotkanie.
Ciekawość ludzi, świata, odkrywanie nieznanego, opowiadanie historii niejednoznacznych – to przepis na sukces dobrego reportera i to właśnie charakteryzuje Witolda Szabłowskiego. Dwie ostatnie książki, teoretycznie poświęcone kuchniom, kucharzom i jedzeniu, tak naprawdę są opowieściami o historii, ludziach, ich wyborach (lub niemożności ich dokonania), o tych, którzy ciężar historii dźwigają całe życie, stracili złudzenia co do komunizmu, albo czują nieutulony żal za ZSRR. Przy książce o dyktatorach intuicja podpowiadał mu, że kucharze mogą wiele wnieść do historii, bowiem stali z boku wielkich wydarzeń, byli ich obserwatorami, uczestnikami zza uchylonych drzwi kuchni. „Rosja od kuchni” zrodziła się z ciekawości, co jadali przywódcy imperium i to, czym ludzie „karmią się” poza strawą fizyczną, jaką rolę w rządzeniu i podporządkowaniu sobie narodu – w propagandzie i dyplomacji – odgrywa jedzenie.
Renata Kraszewska
Projekt jest realizowany w ramach programu 2.1 E-usługi, Poddziałanie 2.1.1 E-usługi dla Mazowsza, typ projektów Informatyzacja bibliotek, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-2020.