Na czwartkowym spotkania z Małgorzatą Niezabitowską, promującym jej książkę „Światłość i mrok”, okazało się, że oryginalna narracja powieści – rozpisana na sześć osób – znakomicie oddaje osobowość autorki. W trakcie rozmowy mogliśmy bowiem przyjrzeć się bohaterce wieczoru z co najmniej sześciu stron.
Prowadzący spotkanie (ze Stowarzyszenia Wolne Miasto Płock – współorganizatora wydarzenia) tak pokierował rozmową, że Niezabitowska prozaiczka za chwilę stała się działaczką na rzecz historii i kultury żydowskiej, potem zaangażowaną dziennikarką i reportażystką z okresu PRL-u, która przeistoczyła się w rzeczniczkę rządu Tadeusza Mazowieckiego, choć po drodze zdążyła być jeszcze dramatopisarką, ani na moment nie przestając być spadkobierczynią polskiej tradycji ziemiańskiej na Kresach Wschodnich, a od pewnego momentu także szczęśliwą żoną fotografika Tomasza Tomaszewskiego, z którym łączy ją także wspólna działalność kulturalno-społeczna. A najciekawsze, że wszystkie te wątki – i wszystkie twarze autorki – spotkały się w jej opowieści o niedawno wydanej książce.
Można powiedzieć, że w eMce spotkały się tego wieczoru dwie opowieści. Ta ze „Światłości i mroku”, o melodramatycznym, jak na historyczny romans przystało, przełamywaniu barier kulturowych na przedwojennym Wołyniu (z całą literacką mistyką polskich Kresów, zderzeniem żywiołów narodowych: ukraińskiego, żydowskiego i polskiego, oraz grozą nadchodzącej katastrofy, które zetrze ten świat z mapy). I druga opowieść – o prywatnym życiu autorki, w którym doświadczenia zapośredniczone (np. wołyńskie wspomnienia dziadków) połączyły się z bezpośrednimi emocjami (np. z marca 1968 r., kiedy studenccy przyjaciele pisarki o żydowskich korzeniach zostali zmuszeni do wyjazdu z Polski). Co po latach zaowocowało powieścią, z którą Niezabitowska przyjechała do Płocka.
Wyjątkowe to było spotkanie. Po pierwsze dlatego, że Niezabitowska mówi tak, jakby od razu pisała: kaskadami zdań mieniących się rozmaitymi barwami polszczyzny. Po drugie, jednocześnie ma dar zwięzłości i klarowność wypowiedzi – jako dygresję wplotła mini-wykład o tysiącletniej historii diaspory żydowskiej w Europie, trwający raptem trzy minuty. Po trzecie wreszcie – i sądząc po reakcjach publiczności, to było najważniejsze – potrafi ujmująco połączyć swoje co najmniej sześć osobowości w kogoś, kto jest niejako ponad nimi – jak autor ponad książką. Nie siedziała przed nami w eMce wyrafinowana pisarka, pełna kombatanckich emocji działaczka PRL-owskiej opozycji czy melancholijna dziedziczka kresowej pamięci, tylko pełna serdeczności, wdzięku i radości życia kobieta. Nic dziwnego, że kolejka po autografy była długa.
Projekt jest realizowany w ramach programu 2.1 E-usługi, Poddziałanie 2.1.1 E-usługi dla Mazowsza, typ projektów Informatyzacja bibliotek, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-2020.