Uwaga! Z powodu awarii linii telefonicznej w Filii nr 4 (ul. Krzywoustego 3) kontakt z placówką możliwy drogą mailową: filia4@ksiaznicaplocka.pl. Za utrudnienia przepraszamy

Ładowanie Wydarzenia
  • To event minęło.

Patron 2021 roku

22 stycznia 2021 - 29 stycznia 2021

 
22 stycznia 1921 roku urodził się Krzysztof Kamil Baczyński. Poeta. Powstaniec. Żołnierz. Młody chłopak z pokolenia Kolumbów, któremu nie dane było długie i szczęśliwe życie. Legenda.
Sejm RP ustanowił Baczyńskiego jednym z patronów 2021 roku. Przypominamy wybrane utwory i fakty z życiorysu poety. 
 
Krzysztof Kamil Baczyński urodził się w Warszawie (w kamienicy pod adresem Bagatela 10) jako późne dziecko Stefanii i Stanisława Baczyńskich. Drugie imię otrzymał prawdopodobnie po zmarłej niedługo po urodzeniu siostrze Kamili, a nie, jak twierdzą niektórzy, na pamiątkę Cypriana Kamila Norwida. Przyznajmy jednak, że imię po Norwidzie byłoby prawdziwą przepowiednią…
Był dzieckiem “szalenie uczuciowym, nerwowym i kapryśnym” – tak wspominała go dawna nauczycielka. Matka była niewątpliwie przewrażliwiona na punkcie jedynaka, tym bardziej, że często chorował. Po rozstaniu z mężem wychowywała syna sama. Czy Krzysztof miał szczęśliwe dzieciństwo? Zapewne, pisał przecież tak:
 
Westchnienie
 
Deszczu srebrne gałązki rosną
jak gotyckich krużganków motyl,
ptaki dzwonki zielone niosą
na przejrzystych wstążeczkach lotu.
 
Jeden uśmiech dziecinnych lądów
błękitniejszy mi jest niż woda,
bo mnie żłobi niedobra mądrość,
bo się kończy nieżywa młodość.
 
Kurant jeszcze z pnącej się wieży,
wzgórz zielonych faluje dywan
i poznaję miasto w obłokach,
nie wiem tylko, jak się nazywa.
 
Z tych wysokich przelotów we śnie
ludzie mali byli jak kwiaty.
Przebudzone o śmierć za wcześnie,
o, rzeźbione w kolorach światy!
 
Norymbergi, o Awiniony,
rączką dziecka rzeźbione w ciszy,
jeszcze sobie szum wasz przypomnę,
bo za rok już go nie usłyszę.
 
______________________________________________
 
Rodzina.
Ojciec Krzysztofa Stanisław Baczyński – pisarz, przed I wojną piłsudczyk i legionista, po wojnie działacz socjalistyczny, miał zapewne wpływ na poglądy syna. Krzysztof był członkiem socjalistycznych organizacji młodzieżowych „Spartakus” i „Płomienie”. Podobno w czasie wojny jego postawa zaczęła się zmieniać, kiedy dostrzegł zagrożenia, jakie niósł ze sobą komunizm.
Matka Krzysztofa to Stefania z domu Zieleńczyk, nauczycielka metodyki, pochodziła z zasymilowanej rodziny żydowskiej. Krzysztof był świadom swojego żydowskiego pochodzenia. Matka jego była jednak bardzo żarliwą katoliczką, a on sam został ochrzczony. W latach 30. trzymał się z dala od nacjonalistycznej młodzieży, choć sam raczej nie doświadczał przejawów antysemityzmu. Rzadko pamiętano o jego pochodzeniu. Po wybuchu wojny Baczyńscy razem z bratem matki prof. Zieleńczykiem zdecydowali się nie przenosić do getta i pozostać po aryjskiej stronie. Profesor i jego rodzina zginęli rozstrzelani przez Niemców.
Ojciec umarł w 1939, niedługo po maturze Krzysztofa. Matka przeżyła syna (zm. 1953) i po wojnie opiekowała się jego poetycką spuścizną.
 
Rodzicom
 
A otóż i macie wszystko.
Byłem jak lipy szelest,
na imię mi było Krzysztof,
i jeszcze ciało — to tak niewiele.
 
I po kolana brodząc w blasku
ja miałem jak święty przenosić Pana
przez rzekę zwierząt, ludzi, piasku
w ziemi brnąc po kolana.
 
Po co imię takie dziecinie?
Po co matko taki skrzydeł pokrój?
Taka walka, ojcze, po co — takiej winie?
Od łez ziemi krwawo mi, mokro.
 
Myślałaś, matko: — on uniesie, 
on nazwie, co boli, wytłumaczy,
podźwignie, co upadło we mnie, kwiecie
— mówiłaś — rozkwitaj ogniem znaczeń.
 
Ojcze na wojnie twardo.
Mówiłeś pragnąc, za ziemię cierpiąc:
— nie poznasz człowieczej pogardy,
udźwigniesz sławę ciężką.
 
I po cóż wiara taka dziecinie,
po cóż dzieciństwo jak płomieni dom.
Zanim dwadzieścia lat minie
umrze mu życie w złocieniach rąk.
 
A po cóż myśl taka jak sosna
za wysoko głowica, kiedy pień tną,
A droga jakże prosta,
gdy serce niezdarne — proch.
 
Nie umiem, matko, nazwać, nazbyt boli,
nazbyt mocno śmierć uderza zewsząd.
Miłość, matko — już nie wiem czy jest.
Nozdrza rozdęte z daleka Boga wietrzą.
Miłość — cóż zrodzi — nienawiść, struny łez.
 
Ojcze, broń dźwigam pod kurtką,
po nocach ciemno — walczę, wiary więdną.
Ojcze — jak tobie — prócz wolności może i dzieło,
może i wszystko jedno.
 
Dzień, czy noc — matko, ojcze — jeszcze ustoję
w trzaskawicach palb ja żołnierz, poeta, czasu kurz.
pójdę dalej — to od was mam: — śmierci się nie boję,
dalej niosąc naręcza pragnień jak spalonych róż.
 
30 VII 1943
__________________________________________________
 
Szkoła.
Państwowe Gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie to szkoła Alka, Rudego, Zośki i Anody. Już przed wojną było szkołą elitarną, do której zdawać należało trudny egzamin. Krzysztof nie był wyróżniającym się uczniem. Nie rozpoznano w nim przyszłego poety. Zawsze dużo malował i rysował.
Lata 30. to czasy beztroskiego jeszcze życia. Szkolne przyjaźnie (choć nieliczne), pierwsze miłości (raczej liczne), wakacyjne podróże (Genewa, Dalmacja). Z tego czasu (1938) pochodzi “Piosenka” pełna zachwytu nad pięknem świata.
 
Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.
 
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.
 
A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.
 
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem.
 
Gimnazjum Batorego, źródło: Wikipedia
 
______________________________________________
 
Poeta. Żołnierz.
Pisał już w gimnazjum. Publikował od 1940 roku pod pseudonimem Jan Bugaj. Mimo młodego wieku był ceniony w środowisku literackim. Pochlebnie wyrażali się o nim Iwaszkiewicz i Andrzejewski. Podobno Miłosz powiedział kiedyś do Krzysztofa: „Ty chyba będziesz większy ode mnie”, a ten odpowiedział: „Ja już jestem większy od ciebie”. Nawet jeśli to tylko anegdota, to prawdą w niej jest fakt, że Baczyński był pewny siebie i wartości swojej poezji.
W 1943 roku wstąpił do Grup Szturmowych Szarych Szeregów. Ukończył konspiracyjną Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty „Agricola” w stopniu starszego strzelca. Pełnił obowiązki zastępcy dowódcy III plutonu 3. kompanii batalionu „Parasol”.
Czy poeta powinien być żołnierzem? Niełatwo znaleźć na takie pytanie odpowiedź.
 
Z głową na karabinie
 
Nocą słyszę, jak coraz bardziej
drżąc i grając krąg się zaciska.
A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży,
wyhuśtała mnie chmur kołyska.
 
A mnie przecież wody szerokie
na dźwigarach swych niosły płatki
bzu dzikiego: bujne obłoki
były dla mnie jak uśmiech matki.
 
Krąg powolny dzień czy noc krąży,
ostrzem świszcząc tnie już przy ustach,
a mnie przecież tak jak i innym
ziemia rosła tęga – nie pusta.
 
I mnie przecież jak dymu laska
wytryskała gołębia młodość;
teraz na dnie śmierci wyrastam
ja – syn dziki mego narodu.
 
Krąg jak nożem z wolna rozcina,
przetnie światło zanim dzień minie,
a ja prześpię czas wielkiej rzeźby
z głową ciężką na karabinie.
 
Obskoczony przez zdarzeń zamęt,
kręgiem ostrym rozdarty na pół,
głowę rzucę pod wiatr jak granat,
piersi zgniecie czas czarną łapą;
 
bo to była życia zuchwałość,
a odwaga – gdy śmiercią niosło.
Umrzeć przyjdzie gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.
 
Okładka konspiracyjnego tomu wierszy. Źródło: POLONA
_______________________________________________
 
 
Miłość. Śmierć.
Nie była pierwszą miłością Baczyńskiego. Ale za to zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Z wzajemnością. Od razu chcieli się pobrać, ale do ślubu doszło „dopiero” po roku znajomości. Barbara Drapczyńska została żoną poety 3 czerwca 1942 roku. On miał 22 lata, ona 19. Uważali, że nie ma na co czekać…
Byli małżeństwem przez 26 miesięcy. Krzysztof zginął w czwartym dniu powstania przy Placu Teatralnym w Pałacu Blanka. Barbara została ranna 24 sierpnia, zmarła 1 września 1944 roku. Prawdopodobnie nie wiedziała o śmierci męża.
 
„Erotyk” dedykowany „mojej najdroższej Basi”:
 
W potoku włosów twoich, w rzece ust
kniei jak wieczór – ciemnej
wołanie nadaremne,
daremny plusk.
Jeszcze w mroku owinę, tak jeszcze róża nocy
i mienie świat gałązka, strzępem albo gestem,
potem niemo się stoczy,
smuga przejdzie przez oczy
i powiem: nie będąc – jestem.
Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą
w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę,
usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte,
w muszli twojego ciała szumiące snem.
Albo w gaju, gdzie jesteś
brzozą, białym powietrzem
i mlekiem dnia,
barbarzyńcą ogromnym,
tysiąc wieków dźwigając
trysnę szumem bugaju
w gałęziach twoich – ptak.
Tomik wierszy z dedykacją „Mojej najdroższej Basieńce w dniu naszego ślubu.
Krzysztof. dn. 3 VI 1942. Źródło: POLONA

Szczegóły

Start:
22 stycznia 2021
Koniec:
29 stycznia 2021

Książnica Płocka im. Władysława Broniewskiego

Moja e-bibliotek@ liderem informatyzacji na Mazowszu

Projekt jest realizowany w ramach programu 2.1 E-usługi, Poddziałanie 2.1.1 E-usługi dla Mazowsza, typ projektów Informatyzacja bibliotek, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-2020.

wpChatIcon
wpChatIcon
Menu

Książnica Płocka im. Władysława Broniewskiego

09-402 Płock, ul. Tadeusza Kościuszki 6
tel.: 24 262 30 59
fax: 24 262 31 17
e-mail: bibl@ksiaznicaplocka.pl

Skip to content