Fizyk, doktor chemii, informatyki, naukowiec mówiący o tym, że miłość to reakcja chemiczna i jednocześnie piszący o niej tak, że nieustannie wzrusza i wywołuje wielkie emocje u milionów czytelniczek już od 19 lat. Janusz Leon Wiśniewski był gościem Książnicy Płockiej podczas spotkania on-line. Poprzednio odwiedził Płock 10 lat temu, w tym roku mieliśmy się spotkać w marcu, niestety pandemia pokrzyżowała plany, również te dotyczące spotkania na żywo, z udziałem publiczności.
19 lat po ogromnym sukcesie debiutanckiej powieści „S@motność w sieci” i rok po premierze „Końca samotności”, która stanowi domknięcie tamtej historii, a jednocześnie zupełnie osobną opowieść, autor opowiedział nam o tym, czego dowiedział się w tzw. międzyczasie o kobietach, związkach, o sobie. Janusz Leon Wiśniewski nie ukrywa, że od kilku lat jest w szczęśliwym związku z Eweliną Woydyłło, polonistką z Gdańska. Tam zresztą mieszka po powrocie z trwającej ponad trzydzieści lat emigracji. Ze strony uczestników spotkania padło pytanie, czy nie żałuje powrotu do Polski. Otóż nie, bo nigdy nie był typowym emigrantem, często bywał w kraju, zwłaszcza po premierach kolejnych książek. Tęskni natomiast bardzo za Frankfurtem i ludźmi, których spotykał tam na co dzień, a którzy nierzadko bywali dla niego skarbnicą rozmaitych opowieści. Okazało się też, że wiele opisanych przez niego historii, wielu bohaterów ma swoje pierwowzory w rzeczywistości. Tak było m.in. z bohaterami „S@amotności…” i tak jest też z „Końcem samotności”. Prawdziwą Nadię poznał w Hamburgu, ta książkowa bazuje na jej życiorysie. Autor przyznał, że prośby o napisanie kontynuacji swojego debiutu dostał niemal natychmiast po premierze i ogromnym sukcesie książki, ale do 2017 roku bronił się zaciekle przed powrotem do tej historii. Przełom nastąpił trzy lata temu, gdy za namową swej partnerki zajrzał ponownie do „S@amotności w sieci” i uznał, że dobrze by było przedstawić historię z punktu widzenia Jakuba, syna bezimiennej bohaterki poprzedniej książki. I tak powstała wzruszająca historia pary idealnej, Nadii i Jakuba. Książka jest pełna emocji, nie brakuje w niej smutku, seksu, tajemnicy, ale to przede wszystkim powieść, która ma dać czytelnikowi nadzieję na happy end nie tylko w książce. Niesie przesłanie, że o taką miłość warto zabiegać, dbać, „chuchać i dmuchać na nią”, jak mówił autor. Bo najważniejszy jest element zaskoczenia, tajemniczości, ale przede wszystkim wspólne przeżywanie. Jak mówi Karina, jedna z bohaterek „Końca samotności”: „(…) Wspólne przeżycia łączą ludzi najbardziej. Bardziej niż wszystkie wygibasy w sypialni”.
Janusz L. Wiśniewski taką miłość znalazł, o czym chętnie opowiada czytelnikom. W przyszłym roku ukaże się „Podróż przedślubna”, którą napisał wspólnie ze swoją partnerką. To książka podróżnicza, efekt wspólnej wyprawy do Nowej Zelandii i Australii, która będzie opowieścią dwojga ludzi o miejscach i zdarzeniach, na które patrzyli i przeżywali zupełnie inaczej, ale razem, nie rozstając się nawet na chwilę.
Renata Kraszewska
Projekt jest realizowany w ramach programu 2.1 E-usługi, Poddziałanie 2.1.1 E-usługi dla Mazowsza, typ projektów Informatyzacja bibliotek, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-2020.